Dziś produktywność sektora budowlanego jest niższa niż w połowie lat 90.!
Aż trudno uwierzyć, ale dziś produktywność w sektorze budownictwa jest niższa niż w 1995 roku, choć w całej gospodarce UE zwiększyła się w tym okresie o 40 proc. Jednocześnie trendowi temu towarzyszy brak rąk do pracy. Jak te problemy rozwiązać, zwłaszcza że popyt na nowe inwestycje ma rosnąć? Sytuację diagnozuje raport badawczy przygotowany przez PlanRadar, Produktywność i wydajność pracy w branży budowlanej 2024. Obejmuje on swoim zasięgiem dziesięć europejskich rynków, w tym polski.
W badaniu ankietowym wzięło udział 450 praktyków branży z wybranych rynków europejskich, na których działa PlanRadar (Niemcy, Austria, Szwajcaria, Polska, Węgry, Czechy, Chorwacja, Rumunia, Słowacja i Serbia). Wyzwanie, które postawili przed sobą autorzy to zdiagnozowanie problemów rynku oraz rozpoznanie ich przyczyn bądź potencjalnych rozwiązań. O ile bowiem produktywność w całej produkcji w Unii Europejskiej systematycznie rośnie od połowy lat 90. XX wieku, to sektor budownictwa notuje spadki. Między 1995 a 2021 rokiem efektywność w produkcji w UE zwiększyła się o 80 proc., a całej gospodarki o 40 proc. Jednocześnie w budownictwie wskaźnik ten jest niższy niż ćwierć wieku temu! Rosnący popyt na nowe inwestycje przy spadku produktywności stawia branżę w dramatycznej sytuacji. Brakuje bowiem rąk do pracy, zwłaszcza w krajach Europy Środkowowschodniej. Obecnie w UE niemal 14 milionów osób pracuje w budownictwie. Jeśli udałoby się podnieść produktywność o 20 proc., do obsadzenia byłoby o 2,5 mln miejsc pracy – zniknąłby problem niedoboru. Tylko jak to osiągnąć?
Rynek w zapętleniu…
Brak rąk do pracy i niska produktywność sprawiają, że inwestycje mają ogromne opóźnienia i są mniej rentowne. Przez to sektor staje się mniej atrakcyjny jako miejsce pracy, oferuje bowiem niekorzystne warunki oraz niższe płace. Dodatkowo, wykwalifikowani budowlańcy opuszczają swoje rodzime rynki – Polskę, Słowację, Rumunię czy Serbię – na rzecz krajów skandynawskich i zachodniej Europy. Powstała więc pętla, w której jeden problem generuje kolejny. Szacuje się tymczasem, że w 2037 roku globalna wartość tego sektora rynku sięgnie 13,9 biliona dolarów, przy 9,7 bln dol. w 2022 roku; to ogromny skok ilościowy, a co za tym idzie – potężny wzrost popytu na pracę. Reasumując, zwiększenie efektywności, kiedy niemożliwe jest zaspokojenie popytu na pracowników, jest jedyną szansą na poprawę sytuacji w budowlance.
Problemy i sposoby ich rozwiązania – wnioski z badania
Z badania, które PlanRadar przeprowadził na 10 rynkach w Europie, wynika kilka konkretnych wniosków. Ponieważ podstawą raportu były odpowiedzi ankietowe udzielone przez samych pracowników sektora budowlanego – stanową istotną wartość poznawczą. Punktem wyjścia jest smutna diagnoza: pracownicy budowlani pracują średnio 8-10 godzin dziennie (40-50 godz. tygodniowo), przy średniej 37,5 godz. dla całego rynku UE. Wniosek – mimo większego zaangażowania czasowego, efektywność jest niepokojąco niska. Oto główne spostrzeżenia przedstawicieli tego sektora:
- Prawie połowa badanych (48 proc.) uważa, że pracownicy prezentują słabą motywację spowodowaną niskimi zarobkami. Paradoksalnie jednak, jak wskazali przedstawiciele branży, to właśnie ten brak motywacji leży u źródła niskich płac. Postawy pracownicze przekładają się bowiem na rentowność inwestycji (wspomniane zapętlenie się problemów).
- Co trzeci respondent z Europy Środkowowschodniej uważa, że sposobem na poprawę płac w ich krajach jest podnoszenie kwalifikacji pracowników w zakresie praktyk zarządzania projektami budowlanymi.
- Blisko połowa z nich (43 proc.) twierdzi, iż na wyższej produktywności firm budowlanych można by zaoszczędzić nawet 10-20 proc. wartości całego budżetu danej inwestycji.
- Przeszło co trzeci (37 proc.) respondent z Europy Środkowowschodniej codziennie sporządza raport z realizacji projektu, przy czym nie jest jasne, czy przyczynia się to do zwiększenia produktywności pracy (bądź – w jaki sposób mogłoby to zwiększać efektywność).
- Respondenci z Niemiec, Austrii i Szwajcarii wskazują, że opóźnienia w projektach i duża liczba usterek, prowadzą do licznych poprawek. Te zaś są głównymi przyczynami niskiej produktywności w ich miejscu pracy (spędza się w ramach projektu znacznie więcej godzin niż zakładano).
- Reasumując – niedokładność bądź niezgodność z planem realizacji projektów wpływają na niską efektywność. Błędy te z kolei mogą wynikać z niższych niż wymagane kompetencji i doświadczeń zatrudnionych pracowników. Straty pod względem efektywności zaś, przekładają się na niską atrakcyjność ofert pracy.
Specyfika polskiego rynku
Projekty budowlane charakteryzują się zwykle kompleksowością i wymagają równoczesnego realizowania rozmaitych zadań. Problem jednak leży w ich koordynacji, właściwym podziale i zorganizowaniu. Stąd też większość (60 proc.) respondentów z Polski jako główny powód niskiej wydajności pracy wskazuje zbyt wiele zadań do wykonania jednocześnie. Ale to niejedyne wyzwanie stojące przed branżą nad Wisłą. Problemy wywołuje także:
- brak jasno zdefiniowanych procesów (40 proc. wskazań);
- nieodpowiednia komunikacja pomiędzy interesariuszami projektu, które negatywnie odbijają się na produktywności (40 proc.);
- braki w wykwalifikowanej kadrze (35 proc. wskazań).
Jak już wspomniano, sektor boryka się z brakiem rąk do pracy, co w szczególności dotyczy rynków środkowoeuropejskich. W Polsce aż 70 proc. respondentów za główny powód odpływu cenionych pracowników uważa niskie wynagrodzenia. Ważne w tym kontekście wydaje się zatem odnalezienie odpowiedzi – co dokładnie stoi u źródeł tego procederu.
Odpowiedź brzmi:
- dominujący model zatrudniania na czas określony (niska przewidywalność w budowlance; 47 proc. wskazań);
- niskie morale pracowników (wynikają one z nieadekwatnych do nakładów płac oraz braku satysfakcji z wykonywanej pracy (jej skutkiem jest zaś niska wydajność; 47 proc.);
- wysoka liczba usterek wymagających dużej ilości prac poprawkowych, znacząco zwiększa koszty inwestycji (41 proc.).
„Mamy na polskim rynku do czynienia z klasycznym błędnym kołem. Brak płynności finansowej skłania firmy do szukania oszczędności w obszarze zatrudnienia. Tymczasowi pracownicy oraz specjaliści, którzy są przepracowani w związku z nadmiarem zadań, szybko tracą motywację, co z kolei odbija się na ich produktywności. Niska produktywność objawia się zwiększoną liczbą usterek, które bezpośrednio wpływają na stan projektu – zwiększają jego koszty i generują opóźnienia" – mówi Krzysztof Studziński, Regional Manager Poland w PlanRadar, i dodaje, że rozwiązaniem jest lepsza organizacja pracy, oparta na dokumentacji przeprowadzanych prac. Poprawna dokumentacja pozwala natychmiast dostrzec rodzące się problemy i błyskawicznie na nie zareagować, mitygując ich konsekwencje.
***
Produktywność to inne określenie efektywności procesów w firmie. Przy czym jej wskaźnik nie wynika tylko z zaangażowania pracownika, lecz może być kształtowana przez liczne czynniki, jak zastosowane rozwiązania technologiczne, ceny wejściowe, ceny sprzedaży, podatki itp. Duże wyzwanie stoi przed firmami sektora budowlanego, zwłaszcza w Europie Środkowowschodniej, także w Polsce. Brak systemowych rozwiązań i narzędzi cyfrowych sprawia, że inwestycje są źle bądź w niewystarczający sposób dokumentowane. To zaś bezpośrednio przekłada się na znaczące opóźnienia w realizacji budów. Tylko unowocześnienie procesów i zasobów uchroni sektor przed dramatycznym odpływem pracowników, zwłaszcza tych doświadczonych oraz konkurencją z zagranicy.
Źródło: PlanRadar
- 19.03.2025Trendy rynkoweRaportyAnalizy ekspertów
Mieszkania na "kredytową kieszeń" dla singla, pary i rodziny z dzieckiem [RAPORT]
Poszczególne miasta wojewódzkie różnią się nie tylko pod względem wielkości oferty nowych mieszkań oraz ich cen, ale także wysokością przeciętnych zarobków. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl zbadali, na jaki kredyt mieszkaniowy mogą tam liczyć przeciętnie zarabiający single, bezdzietne pary i rodziny oraz jak duży mają wybór lokali do kupienia za ten kredyt.
- 18.03.2025Trendy rynkoweRaportyAnalizy ekspertów
Deweloperski Fundusz Gwarancyjny zaczął wypłacać pieniądze poszkodowanym?
Nabywcy ponad 91 tys. mieszkań są pod ochroną Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego (DFG). Pierwszych czterech pokrzywdzonych przez nierzetelne firmy deweloperskie odzyskało już swoje pieniądze, w sumie ponad 2,2 mln zł – ustalił portal RynekPierwotny.pl.
- 13.03.2025Trendy rynkoweRaportyAnalizy ekspertów
Powrót boomu mieszkaniowego za rogatkami największych miast!
W 2024 r. wzrosła podaż nowych mieszkań nie tylko w metropoliach, ale także w otaczających je miejscowościach. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl sprawdzili, ile kosztują tam oferowane przez deweloperów mieszkania i czy są na nie chętni.
- 12.03.2025Trendy rynkoweRaportyAnalizy ekspertów
Deweloperski fundusz coraz popularniejszy
Coraz więcej osób korzysta z ochrony zapewnianej przez Deweloperski Fundusz Gwarancyjny. Niebawem liczba chronionych nabywców przekroczy 150 000.
- 12.03.2025Trendy rynkoweRaportyAnalizy ekspertów
Posiadaczom książeczek mieszkaniowych należą się miliardy złotych. Chętnych niewielu
20 tysięcy złotych – na tyle przeciętnie premii gwarancyjnej mogą liczyć posiadacze słynnych PRL-owskich książeczek mieszkaniowych. A co, jeśli taka książeczka gdzieś się zawieruszyła lub uległa zniszczeniu? Eksperci portalu GetHome.pl podpowiadają, co warto zrobić w takiej sytuacji.